Filmowe Recenzje Typowego Kinomaniaka, czyli jak umilić sobie wieczór lampką wina, szklaneczką whisky i dobrym filmem

poniedziałek, 25 czerwca 2018

38. Jack Reacher: Nigdy nie wracaj

Tytuł: Jack Reacher: Nigdy nie wracaj/Jack Reacher: Never go back
Rok produkcji: 2016
Gatunek: Akcja/kryminał
Scenariusz: Marshall Herskovitz, Richard Wenk, Edward Zwick
Reżyseria: Edward Zwick
Produkcja: USA
W rolach głównych: Tom Cruise, Cobie Smulders, Danika Yarosh

Jack Reacher (Tom Cruise) powraca. Trochę przypadkiem, trochę na własną prośbę. Za każdym razem zostaje wybawiony z opresji przez niejakiego majora Turnera (Cobie Smulders). Gdy w końcu ma szansę, oczywiście telefonicznie, porozmawiać z majorem okazuje się, że to kobieta. Reacher zaprasza ją na kolację gdy tylko będzie w Waszyngtonie. Mimo prowadzonego w samotności życia, niecierpliwe czeka na spotkanie z nieoficjalnym przełożonym. Gdy w końcu udaje mu się przyjechać okazuje się, że Turner została aresztowana za zdradę kraju. Reacher nie wierzy w jej winę i za wszelką cenę będzie starał się udowodnić, że kobieta jest nie winna. Nie dość, że Reacher chcę pomóc niewinnej kobiecie, zostaje wrobiony w dwa zabójstwa i dowiaduje się, że być może jest ojcem piętnastoletniej Samanthy (Danika Yarosh).
***
Tom Cruise powraca jako Jack Reacher. Po latach dochodzę do wniosku, że facet lubi kasowe filmy, zwłaszcza filmy akcji. Gdyby nie to nie powstały by kolejne filmy z Ethanem Huntem, Maverickiem czy własnie Jackiem Reacherem. A teraz do rzeczy.

Zacznijmy może od ról pierwszoplanowych. Jack Reacher grany przez wspomnianego Toma Cruise'a to bohater samotny z wyboru. Jednak samotność mu doskwiera, nawet nie chcę sam tego przed sobą przyznać. Dlatego gdy rozmawia z majorem Turner, zdobywa się na śmiałość i proponuje jej kolację. Kobieta nigdy nie widziała go na oczy, ale zgodziła się. Kiedy Jack przyjeżdża na obiecaną kolację do Dystryktu Kolumbii okazuje się, że kobieta jest aresztowana. Jako doświadczony śledczy Jack wie, że coś jest nie tak i od razu postanawia pomóc kobiecie. W trakcie rozmowy z jej adwokatem wychodzi na jaw fakt, że Turner nie chcę z nim rozmawiać z kilku powodów, między innymi dlatego, że jest ojcem-dupkiem. Adwokat uświadamia mu, że może być ojcem 15-letniej Samanthy. Niestety o zaistniałej sytuacji dowiadują się ludzie, którzy nie są po stronie Reachera. Ex-major postanawia chronić obie kobiety przed niebezpieczeństwem i konsekwencjami wojskowych porachunków. 
Gry Cruisea nie ma nawet co oceniać, bo jak zwykle jest świetny, ale (pozwolicie na trochę prywaty) uważam jednak, że Keanu Reeves jako John Wick jest lepszy.

Major Susan Turner grana przez Cobie Smulders to kobieta twarda, prawdziwy wojskowy. Nie lubi kiedy ktoś jej rozkazuje. Jest nieugięta, ale mimo wysokiego stanowiska nie brak jej kobiecości w rozmowach z Reacherem. Gdy zostaje oskarżona o zdradę kraju i wsadzona do więzienia, nie przestaje walczyć o swoje. Jednak robi to znacznie inaczej niż Jack. Kiedy ex-major wpada do jej celi, aby ją uwolnić, prosi żołnierza, który jeszcze dwa dni wcześniej był pod jej jurysdykcją, żeby opamiętał się co robi i żeby nie próbował jej zatrzymać. Jednak to nie pomaga. Susan jest bardzo wrażliwa na swoim punkcie jeśli chodzi o rozdzielanie zadań taktycznych. Gdy Jack chce wyjść, żeby zdobyć informacje na temat byłego wojskowego, rozkazuje jej zostać z Samanthą. Turner czuję się przez to pokrzywdzona, bo też chcę działać w terenie, ale Reacher jej tego zabrania. Mimo wszystko wybiera mniejsze zło. Nie jest najlepsza w walce wręcz, ale nie można jej niczego ująć jeśli chodzi o strzelanie i inteligencję. Wykazuje się nie raz lepszym łączeniem faktów od Reachera. Zawsze jednak trzyma głowę wysoko i dba o swoich, nawet gdy nie żyją. 
Gra Cobie bardzo mnie ucieszyła, nie widziałam jej w Agentach T.A.R.C.Z.Y., ale jej występy w produkcjach MCU. Napawały mnie one dużą dozą optymizmu, że w końcu zagra jakąś większą i jeszcze ważniejszą rolę w innych filmach niż produkowanych przez Marvela. W końcu taki film się pojawił. podsumuję tylko jednym zdaniem: Brawo Cobie! 

Samantha Daton to piętnastolatka, żyjąca z dala od matki i nie znająca ojca. Z niewiadomych jej przyczyn ktoś ją ściga. W mieszkaniu, w który mieszkała z dwójką starszych hipisów o mały włos nie zginęła, a teraz przyszli po nią obcy ludzie. Dopiero potem wychodzi na jaw jak Samantha jest bardzo podobna do Jacka. Na końcu dowiemy się czy faktycznie jest jego córką. Osobiście uważam, że dobór aktorki do roli piętnastolatki trochę nie udany, bo wygląda przynajmniej na pięć lat więcej niż ma w rzeczywistości (chociaż wtedy miała 18 lat). Ale poza wyglądem nic jej nie brakowało. Gra bardzo dobra, płynna, rzeczywista, nie ma się do czego przyczepić, jednak arcydzieło to nie było. Myślę jednak, że warto obserwować Danikę, bo w przyszłości może być z niej całkiem niezła aktorka.

Co ciekawe nie dopatrzyłam się żadnych błędów technicznych, źle zmontowanych, za ciemnych lub za jasnych scen. Efekty specjalne są, ale nie rażą w oczy. To też duży plus. Technicznie ogólnie bardzo dobrze.

A co z ogółem? Druga część przypadła mi znacznie bardziej do gustu niż pierwsza. Akcja była jakaś bardziej konkretna, sceny walki ciekawsze i partnerzy ekranowi Cruisea też byli lepsi niż w pierwszej części. W tym miejscu występuje pewien paradoks. Według filmwebu i rotten tomatoes - mianowicie film oceniany jest na 6,0/10 i 5,2/10 analogicznie w serwisach filmowych. Wiadomo, jest to historia oparta na książce, a więc ekranizacja. Z doświadczenia wiem, że nie każda ekranizacja jest dobra, ale to jest temat na inny artykuł. Zaciekawił mnie jeden z komentarzy na filmwebie, który brzmiał mniej więcej tak: "Nie dość, że została zekranizowana jedna z najsłabszych książek Lee Childa, Tom Cruise nie dał z siebie wiele to film jest słaby" (proszę wybaczyć cytat nie jest dosłowny). Podobne teksty recenzji znajdują się na portalu rotten tomatoes, ale moje zdanie jest inne. Jeśli chcecie fajny film na wieczór, żeby się odprężyć i zrelaksować z lampką wina to to jest całkiem niezły wybór. I oczywiście musicie lubić kino akcji. Bez tego niestety się nie obejdzie. Dla mnie nawet fajny, więc śmiało mogę powiedzie, że to jest film nad którym nie trzeba aż tak myśleć a można nawet się ubawić, bo są też wstawki komediowe. Film czasami zaskakuje, czasami jest przewidywalny, ale to nie jest "Wszystko za życie" tutaj możemy się zrelaksować i oglądnąć całkiem niezły  kinowy hit. Ja polecam. 
Dajcie znać w komentarzach jak podobał się Wam film! Może Wam Cruise w podobnej roli jak w Mission Impossible nie przypadł do gustu? A może wręcz przeciwnie, uważacie, że był znacznie lepszy niż Ethan Hunt? Piszcie w komentarzach!

Dream Wave

Podrzucam Trailer, może to zachęci Was do obejrzenia filmu?:




źródło grafiki: https://i0.wp.com/teaser-trailer.com/wp-content/uploads/Jack-Reacher-2-Never-Go-Back-Movie-Poster.jpg?ssl=1
Share:

Łączna liczba wyświetleń