Witajcie, drodzy Kinomaniacy!
Od dzisiaj wygląd publikowanych przeze mnie recenzji będzie nieco inny. Doszłam do wniosku, że są one nieco... gburowate i pozbawione emocji (pomijając wpis o Pitbullu). Pewnie każdy z moich czytelników szuka godnego polecenia filmu i nie bardzo chcę czytać coś co jest po prostu nudne. Nie będę się chować za twarzą profesjonalistki, bo nią nie jestem, natomiast chciałabym, żeby ten blog wpadał Wam do głowy, gdy na prawdę nie macie co oglądnąć, a będziecie wiedzieć, że tutaj zawsze znajdzie się coś ciekawego.
Starałam się zachować bardzo profesjonalne podejście do pisania recenzji, ale sama niejednokrotnie czułam, że są po prostu słabe, a jakiś tekst trzeba wrzucić. Od dnia dzisiejszego (podejrzewam, że wieczorem sprawię jakąś recenzję) filmy, które będą się tutaj pojawiać, będą pisane w podobny sposób, ale z kilkoma zmianami.
Każdy film, tak jak do tej pory, będzie się składał z plakatu, tytułu, roku powstania, scenariuszu, reżyserii, kraju produkcji i kilku głównych aktorów. Niezmienna pozostanie część krótkiego opisu filmu. Zmieni się nieco moje ocenianie. Dojdzie w nim nieco więcej emocji, a chcę polecać Moim czytelnikom na prawdę dobre produkcje. Nie znaczy to jednak, że będą same pozytywne opinie. Postaram się być bardziej krytyczna a tym samym czasem będę starała się (zobaczymy czy mi się to uda) spojrzeć na film z każdej możliwej strony.
Póki co staram się opisywać również techniczną stronę filmu (kostiumy, scenografia, oświetlenie, gra światła itd.), ale nie jestem pewna czy obieram dobry kierunek. Zobaczę jak będę się dalej czuła z takim recenzjowaniem filmów i zależy jak Wy będziecie to oceniać.
W planie na ten rok (brzmi nieco przerażająco, bo wcześniej czegoś takiego nie miałam) znajduje się między innymi napisanie ocen kilku seriali i nadrobienie czegoś popularnego (chyba jestem jedną z niewielu osób na świecie, która nie widziała "Gry o tron"). Poza tym czeka nas kilka ciekawych produkcji w tym roku. Niemniej jednak odsłonię przed Wami swoją nieco... wrażliwszą i dużo bardziej kobiecą stronę. Recenzje filmów akcji (jak na przykład mojego ukochanego Johna Wicka) też będą się pojawiać, ale dojdą też komedie romantyczne, te lżejsze również. Zobaczę czy mam ochotę na oscarowe produkcje, jeśli tak będzie to recenzję na pewno się pojawią!
Od dzisiaj wygląd publikowanych przeze mnie recenzji będzie nieco inny. Doszłam do wniosku, że są one nieco... gburowate i pozbawione emocji (pomijając wpis o Pitbullu). Pewnie każdy z moich czytelników szuka godnego polecenia filmu i nie bardzo chcę czytać coś co jest po prostu nudne. Nie będę się chować za twarzą profesjonalistki, bo nią nie jestem, natomiast chciałabym, żeby ten blog wpadał Wam do głowy, gdy na prawdę nie macie co oglądnąć, a będziecie wiedzieć, że tutaj zawsze znajdzie się coś ciekawego.
Starałam się zachować bardzo profesjonalne podejście do pisania recenzji, ale sama niejednokrotnie czułam, że są po prostu słabe, a jakiś tekst trzeba wrzucić. Od dnia dzisiejszego (podejrzewam, że wieczorem sprawię jakąś recenzję) filmy, które będą się tutaj pojawiać, będą pisane w podobny sposób, ale z kilkoma zmianami.
Każdy film, tak jak do tej pory, będzie się składał z plakatu, tytułu, roku powstania, scenariuszu, reżyserii, kraju produkcji i kilku głównych aktorów. Niezmienna pozostanie część krótkiego opisu filmu. Zmieni się nieco moje ocenianie. Dojdzie w nim nieco więcej emocji, a chcę polecać Moim czytelnikom na prawdę dobre produkcje. Nie znaczy to jednak, że będą same pozytywne opinie. Postaram się być bardziej krytyczna a tym samym czasem będę starała się (zobaczymy czy mi się to uda) spojrzeć na film z każdej możliwej strony.
Póki co staram się opisywać również techniczną stronę filmu (kostiumy, scenografia, oświetlenie, gra światła itd.), ale nie jestem pewna czy obieram dobry kierunek. Zobaczę jak będę się dalej czuła z takim recenzjowaniem filmów i zależy jak Wy będziecie to oceniać.
W planie na ten rok (brzmi nieco przerażająco, bo wcześniej czegoś takiego nie miałam) znajduje się między innymi napisanie ocen kilku seriali i nadrobienie czegoś popularnego (chyba jestem jedną z niewielu osób na świecie, która nie widziała "Gry o tron"). Poza tym czeka nas kilka ciekawych produkcji w tym roku. Niemniej jednak odsłonię przed Wami swoją nieco... wrażliwszą i dużo bardziej kobiecą stronę. Recenzje filmów akcji (jak na przykład mojego ukochanego Johna Wicka) też będą się pojawiać, ale dojdą też komedie romantyczne, te lżejsze również. Zobaczę czy mam ochotę na oscarowe produkcje, jeśli tak będzie to recenzję na pewno się pojawią!
Z filmowym pozdrowieniem,
Dream Wave!