Tytuł: Scoop - Gorący temat/Scoop
Rok produkcji: 2006
Gatunek: Komedia/Komedia kryminalna
Reżyseria: Woody Allen
Scenariusz: Woody Allen
Produkcja: USA
W rolach głównych: Scarlett Johansson, Hugh Jackman, Woody Allen
Młodziutka studentka dziennikarstwa, Sondra Pransky (Scarlett Johansson), poszukuje ciekawego tematu na artykuł, dzięki któremu jej kariera dziennikarska ruszy do przodu. Pewnego razu przyjeżdża do przyjaciół w Londynie. W trakcie pobytu w Anglii wybiera się na pokaz magika Splendiniego (Woody Allen). Podczas pokazu Splendini zaprasza Sondrę na scenę. W trakcie sztuczki Sondrze pojawia się duch Joe Strombela (Ian McShane), który mówi, że został zamordowany przez "Tarotowego zabójcę" i tylko studentka może mu pomóc. Sondra początkowo ociąga się, nie wierzy, że zobaczyła ducha, jednak następnego dnia powraca do magika, który na prawdę nazywa się Sid Waterman. Razem z Sondrą starają się rozwikłać zagadkę "Tarotowego zabójcy". Tym sposobem Sondra wraz Sidem (udającym jej ojca) idą na basen, na którym podstępem poznaje podejrzanego, którego wskazał jej Joe - Petera Lymana (Hugh Jackman). Z niewinnego śledztwa wywiązuje się bardzo ciekawa i emocjonująca znajomość.
***
Na ten film trafiłam całkowitym przypadkiem. Od filmu do filmu, od słowa do słowa, od aktora do aktora, od aktorki do aktorki i jest. Zaciekawił mnie przede wszystkim z trzech względów: Hugh Jackman, Scarlett Johansson i czy to będzie film Allena na miarę "Purpurowej róży z Kairu" czy też coś na miarę "O północy w Paryżu".
Po pierwsze film wydawał się być ciekawy dlatego, że miesza Wolverine'a z Czarną Wdową. Co prawda Scarlett do uniwersum Marvela dołączyła 4 lata po Gorącym temacie (do obsady Iron Mana 2), co nie zmienia jednak, że ta para jest dość ciekawym połączeniem i to nie jest ich pierwszy wspólny film (w tym samym roku wyszedł "Prestiż" z Jackmanem, Johansson i Farellem w rolach głównych). Jednak zobaczyć Wolverie'a i Czarną Wdowę razem byłoby fajnie, jednak chyba nie doczekamy tej chwili (kto nie oglądał, to nie będę spoilerować, ale końcówka Wolverine'a z 2017 roku wszystko wyjaśni ;) )
Po drugie złote czasy Woody'ego Allena się skończyły. Tu nawet nie chodzi o to, że jakość filmów, ta merytoryczna, jest inna, po prostu na nowych filmach Allena można najzwyczajniej w świecie zasnąć. Nie jest to film pokroju wymienionej wcześniej "Purpurowej róży z Kairu" jednak nie jest on też drętwy, a tego się trochę bałam po "O północy w Paryżu", do którego podeszłam zaciekawiona, ale wyłączyłam w połowie, bo nawet nie wiedziałam o co chodzi, może jeszcze kiedyś Wam ten film tutaj opiszę o ile na nim nie zasnę.
Woody Allen dość często lubi pokazywać się w swoich filmach. Jednak tutaj postać Sida jest komiczna, ale i kiczowata. Komiczność polega na tym, że miło ogląda się staruszka, który robi sztuczki i zaczyna prowadzić prywatne śledztwo z nieznaną mu młoda dziewczyną. Przy tym ma wiele zabawy, ale pod koniec to staje się po prostu uciążliwe i irytujące. Jednak szybko to zostaje ucięte przez jedno z końcowych wydarzeń.
Film można na pewno ocenić pozytywnie ze względu na pomysł, bo puenta jest mimo wszystko zaskakująca. Tutaj jeszcze Allen pisał ciekawe rzeczy i też bardzo fajnie je przedstawiał. Sondra jest dziewczyną cichą, ale pewną siebie, często też niepewna, ale z czasem nabiera pewności siebie i mimo wszystko potrafi dążyć do celu, który sobie wyznaczyła. Peter jest mężczyzną o dwóch twarzach, ale prawdę mówiąc nie wiem kto mógłby go zagrać poza Jackmanem, bo on tutaj pasuje idealnie. Pan Lyman jest szanowaną osobistością w świecie towarzyskim, ma nieposzlakowaną opinię, a czy na prawdę jest tak krystalicznie czysty jak wszystkim się wydaje? Chciałabym Wam powiedzieć, ale prawdę mówiąc, nie chcę psuć niespodzianki, bo może faktycznie taki jest? A może to zwykły morderca? Musicie obejrzeć i przekonać się sami!
Kamera też dużo wnosi do filmu. Praktycznie nie czuje się tego, że to jest film, tylko, że wydarzenia, w których uczestniczymy dzieją się obok nas. To nie jest zbyt często spotykane, można wręcz powiedzieć, że jest to spotykane przeważnie w horrorach, ale to nie prawda. Ten film jest tego przykładem. Na prawdę niezła robota jeśli chodzi o nagranie filmu i jego montaż.
W duchu czasów, gdzie otacza nas muzyka zewsząd nie mogę pominąć również soundtracku, który też bardzo dobrze oddaje to co dzieje się na ekranie. Tutaj nikomu nie można zarzucić błędu albo fuszerki. Nie, nie. To nie "Pitbull" ;) Pod względem muzycznym i dźwiękowym film zrealizowany na wysokim poziomie. Może to nie bardzo rzuci się Wam w oczy, ale staram się ocenić wszystko, co dla normalnego, zwyczajnego kinomaniaka jest ważne. ;)
Podsumowując - "Scoop - Gorący temat" to bardzo sympatyczna i zabawna komedia kryminalna, która porusza wątek morderstwa, który jest połączony z zabawą i publicznym skandalem. Może źle dobrałam porównania, bo obok morderstwa postawiłam zabawę, ale po oglądnięciu filmu bardzo dobrze zrozumiecie o co mi chodzi. Poza tym para Jackman - Johansson zdarza się niezwykle rzadko, a szkoda, bo na prawdę bardzo przyjemnie się ich ogląda. Może w przyszłości doczekamy się jeszcze filmu z tą sympatyczną parą aktorów? A może film, w którym zagrają pozwoli Allenowi wrócić do łask? Nigdy nic nie wiadomo. W każdym razie ja Wam ten film polecam na każdy wieczór, na każdą okazję, chyba, że jesteście smutni i chcecie się dołować, to ten film nie jest dla was. Polecam z lampką wina na zakończenie ciężkiego tygodnia pracy, kiedy na prawdę nie macie ochoty nigdzie wychodzić. Tylko wy, kąpiel, później piżamka, lampka wina, film i lulu.
Jak Wy oceniacie ten film Woody'ego Allena? Podoba Wam się para Jackman-Johansson? Dajcie mi znać w komentarzach!
Dream Wave
źródło grafiki: http://www.filmweb.pl/Scoop.Goracy.Temat/posters plakat nr 1.
0 komentarze:
Prześlij komentarz