Tytuł: Intruz (ang. The Here After)
Rok produkcji: 2015
Gatunek: Dramat
Reżyseria: Magnus von HornScenariusz: Magnus von Horn
Produkcja: Polska/Szwecja/Francja
W rolach głównych: Urlik Munther, Mats Blomgren, Alexander Nordgren
Nastolatek wychodzi z poprawczaka po odbyciu kary. Po powrocie do rodzinnego miasteczka i ogromnej chęci powrotu do lokalnej społeczności John (w tej roli Urlik Munther) wraca do szkoły. Ciężka praca, którą wykonuje nad sobą od razu poddaje się, gdy na jego drodze pojawiają się koledzy zamordowanej przez niego dziewczyny. John staje się szkolnym popychadłem, tylko jedna osoba się go nie boi. Mimo trudnych chwil John i jego rodzina starają się nawiązać mocne relacje, ale przeszłość nie daje o sobie zapomnieć. Czy John w końcu zaadaptuje się do środowiska, czy lokalna społeczność zaakceptuje chodzącego wśród nich mordercę?
***
Intruz. Sam tytuł mówi, że będzie to film o wyobcowaniu, o radzeniu sobie w sytuacji izolacji przez społeczeństwo. Szczerze? Nie przepadam za takimi klimatami, ale zanim o filmie, najpierw trochę o stronie technicznej.
Film kręcony w wysokim kluczu (typowym dla kina skandynawskiego). Film szwedzki, w dużej mierze, uznaje się go za polski, bo Magnus wykłada w łódzkiej filmówce a kasa na film poszła z PISF-u.
Przyznam się bez bicia, zasnęłam na nim, bo ciągnie się niemiłosiernie, jak krew z nosa, ale mimo to ma coś w sobie.
Magnus porusza tutaj bardzo trudny temat, a poprzeczkę zawiesza sobie jeszcze wyżej decydując się na opowiedzenie tej historii (została oparta na faktach patrz:.http://www.filmweb.pl/film/Intruz-2015-736373) w sposób obiektywny.
Kojarzycie na pewno Johna Wicka albo Matrixa albo chociażby Godziny Szczytu. W tych filmach historia opowiadana jest przeważnie z jednej strony. Nie tutaj. Tu mamy spojrzenia ze strony osób dorosłych, osób, które powinny dawać przykład: rodzice, nauczyciele, dziadkowie, ogólnie rzecz ujmując dorośli. Mamy tez punkt widzenia nastolatków, równolatków Johna, mamy punkt widzenia dziewczyny, mamy punkt widzenia cierpiącej po stracie dziecka matki.
Pełnometrażowy debiut von Horna, który został nagrodzony na Festiwalu w Gdyni trzema statuetkami, na LLF Srebrnym Gronem czy też w Tarnowie został uznany najlepszym filmem przez Jury, któremu przewodniczył Jerzy Stuhr, a jednym z członków była laureatka Oscara - Ewa Braun. Jednak, najbardziej Magnusa zaskoczyła statuetka od Jury młodzieżowego. Podczas gali rozdania nagród Magnus powiedział: "Ten film stworzyłem dla dorosłych, ale cieszę się, że trafił on również do Was, ludzi młodych. To wiele dla mnie znaczy, że Wy też w tym filmie coś dla siebie odnajdujecie."
I faktycznie tak jest. Magnus von Horn stworzył film, którego celem jest pozostanie w pamięci, żeby po oglądnięciu tego filmu trzeba się było nad nim zastanowić, żeby on został w pamięci? I wiecie co? Magnus ma rację! Mimo, że film jest równie dobrą kołysanką, to jednocześnie jest bardzo ciekawym spojrzeniem na sytuację, w której do społeczeństwa chce wrócić morderca. Nie oszukujmy się, chyba nie bylibyście zadowoleni jeśli jeden z morderców miał wyjść na wolność i staralibyście się omijać gościa bądź kobietę najszerszym łukiem jakim by się dało, prawda?
Dla mnie to film paradoksalny, bo jednocześnie jest nudny jak nie wiem, ale ma w sobie coś co nie pozwoli wam go ot tak wyłączyć.
Podzielcie się ze mną swoimi spostrzeżeniami na temat Intruza!
Dream Wave
źródło grafiki:http://www.2016.tarnowskanagrodafilmowa.pl/media/intruz.jpg
0 komentarze:
Prześlij komentarz